„Boli główka?”
Obudziłam się po 10:00 z wielkim bólem głowy. Ostatnią rzecz, jaką
pamiętam to jak weszłam do domu Justin’a. Nie mam zielonego pojęcia, co się ze
mną później działo i jak znalazłam się w domu. Wstałam z łóżka i poszłam do
łazienki, aby się odświeżyć z myślą, że może ból głowy, chociaż odrobinę
ustanie. Niestety to nic nie dało. Ubrałam się w zwykłe dresy i za dużą bluzkę.
Zeszłam na dół do salonu i rzuciłam się na kanapę. Po zaledwie 5 minutach
leżenia usłyszałam kroki zbliżającej się mamy.
- Jessico Peterson, czy możesz mi przypomnieć, co obiecałaś przed
wczorajszym wyjściem? – w jej głosie można było słyszeć wrogość.
- Tak, wiem. Miałam nie robić nic głupiego. Przepraszam, nie wiem jak
to się stało. – byłam przygnębiona, sama nie mogłam uwierzyć w to, że
pozwoliłam sobie tyle wypić.
- Nie wiem, co ja mam z tobą teraz począć. – powiedziała z
niezadowoleniem – Jeszcze nigdy nie miałam z tobą problemu.
- Wiem, że ciebie zawiodłam i obiecuję, że już więcej to się nie
powtórzy. Przyjmę swoją karę, jakakolwiek ona będzie.
- No ja myślę, że już więcej tego nie zrobisz, a w najbliższym czasie
nigdzie nie wyjdziesz oprócz szkoły. Normalnie dałabym ci szlaban na 3
tygodnie, ale że to jest pierwszy raz – w tym momencie westchnęła – to dam ci 2
tygodnie.
- Ok – westchnęłam ze smutku – A masz może coś na kaca? – powiedziałam
trzymając się za bolącą głowę.
- Oczywiście – poszła do kuchni i wróciła do salonu niosąc ze sobą tabletki
i szklankę jakiejś dziwnej mieszaniny – Weź te tabletki i wypij to. – powiedziała
podając mi szklankę.
Wzięłam ją do ręki i powąchałam, po czym skrzywiłam się ze
zniesmaczenia.
- Fuuu, co to jest?
- Nieważne co to, ważne, że ci pomoże – uśmiechnęła się mama.
Wypiłam łyk, po czym ponownie się skrzywiłam. Smak miało okropny, ale
zignorowałam to i wypiłam całą szklankę. Następnie połknęłam tabletki i oddałam
szklankę mamie.
- A tak w ogóle to jak się znalazłam w domu? – ciągle dręczyło mnie to
pytanie, więc w końcu musiałam się zapytać.
- Justin, ten chłopak, u którego byłaś na imprezie.
- Ale to niemożliwe. Myślałam, że on mnie nienawidzi i w sumie to tak
jest. – powiedziałam z niedowierzaniem.
- Najwyraźniej źle myślałaś, bo wyglądał jakby jego uczucia były wręcz
przeciwne. – puściła mi oczko.
- Mamo! – krzyknęłam z oburzeniem.
- A ty najwyraźniej czujesz do niego to samo – uśmiechnęła się i
ponownie puściła do mnie oko.
- Wcale nie! – odwróciłam się od niej i udałam obrażoną. Wtedy
zadzwonił dzwonek do drzwi.
- Założę się, że to on. – poszła otworzyć drzwi i po chwili krzyknęła
do mnie – a nie mówiłam? – po czym się roześmiała.
- Dzień dobry – powiedział Justin – Hej! – tym razem skierował się do mnie.
- Dzień dobry, wejdź – uśmiechnęła się do niego.
Justin wszedł, po czym mama zamknęła drzwi i skierowała się na górę do
swojej sypialni.
- Co tam? – przysiadł się obok mnie na kanapie – boli główka? – dodał i
zaśmiał się.
- To nie jest śmieszne. Nie wolno śmiać się z poszkodowanego. A w
dodatku przez ciebie przez 2 tygodnie mogę wychodzić z domu tylko do szkoły.
- Ja ci tyle pić nie kazałem – dla żartu pokazał język.
- Czemu akurat TY przywiozłeś mnie do domu? – zapytałam z akcentem na „ty”
– przecież mnie nienawidzisz…
- Nie nienawidzę cię. Tylko ja byłem trzeźwy, a w dodatku było mi
ciebie szkoda i nie chciałem, żeby coś ci się stało – nie wierzyłam mu, ale
wyglądał jakby mówił prawdę.
- Dzięki – obdarzyłam go uśmiechem.
- Fajne dresy – zaśmiał się. Spojrzałam w dół i się zawstydziłam.
Kompletnie zapomniałam o tym, że mam na sobie domowe ubranie.
- Skąd miałam wiedzieć, że ktoś zechce mnie dzisiaj odwiedzić? –
powiedziałam oskarżającym tonem.
- I tak i tak wyglądasz ładnie – puścił do mnie oko.
- Yyy… Dzięki – zarumieniłam się.
Gadaliśmy tak jeszcze 2 godziny, po czym Justin musiał już iść.
Podczas rozmowy z nim wydawał się zupełnie inny niż na co dzień w szkole. Tak
jakby… był sobą? Szkoda tylko, że w szkole liczy się dla niego tylko reputacja
i udaje kogoś innego niż jest.
__________________________________________________________________
Przepraszam, że tak długo nie dodawałam rozdziału. Nie wiem kiedy napiszę następny, ale postaram się jak najszybciej będę mogła :) Mam nadzieję, że się podoba chociaż za wiele się w nim nie dzieje... Ten rozdział dedykuję Oli ♥ Zapraszam na jej bloga: http://believeinyoursweetdreams.blogspot.com/
Czytasz = Komentuj - będzie mi miło :)
świetny, jak zwykle ♥ dziękuję za reklamę i za dedyk misiuu :* ♥
OdpowiedzUsuńNie ma za co kocie :* ♥
UsuńDajesz kolejny, kochana! <3
OdpowiedzUsuńoooo świetny jak zawsze prosze dodaj jak najszybciej to mega wciąga <333
OdpowiedzUsuńNo błagam dodaj szybko następny!!! Umieram z ciekawości!!! :)
OdpowiedzUsuń