czwartek, 18 kwietnia 2013

Rozdział 1

„Jestem Justin, a ty?”


Właśnie wysiadam razem z mamą z samochodu i zaraz zobaczę wnętrze mojego nowego domu. Gdy weszłam do środka po prostu mnie zamurowało. Salon znajdujący się naprzeciwko wejścia był ogromny, a obok połączona była przestronna kuchnia. Po obejrzeniu dolnego piętra razem z moją rodzicielką udałyśmy się na piętro, gdzie znajdują się nasze sypialnie, a następnie rozdzieliłyśmy się idąc każda do własnego pokoju. Gdy weszłam do swojego kącika, w którym od dzisiaj będę spędzała większość czasu, zobaczyłam skromnie udekorowane wnętrze, ale wyglądało pięknie. Ucieszyłam się, że mama pomyślała o mnie i wybrała fioletową farbę do pomalowania ścian, za co jestem jej ogromnie wdzięczna. W pokoju znajdowało się wejście do mojej własnej łazienki.  Po obejrzeniu sypialni rozejrzałam się po reszcie pomieszczeń domu. Cały budynek był nowocześnie urządzony z przewagą stonowanych kolorów. Po zapoznaniu się z wyglądem  nowego mieszkania wróciłyśmy do samochodu po nasze bagaże i zaczęłyśmy się rozpakowywać. Po rozpakowaniu zaczęło mi się trochę nudzić. Spojrzałam na zegarek. Była dopiero 20:00 więc mogłam się jeszcze przejść po okolicy. Przebrałam się w zwykłe dżinsy, białą bluzkę z nadrukiem, na którą narzuciłam czarną, krótką, skórzaną kurtkę, a do tego nałożyłam czarne vansy. Wzięłam ze sobą swój telefon i zeszłam na dół, żeby powiadomić mamę, że wychodzę. Gdy byłam już na dole zawołała mnie mama, która siedziała nad swoim laptopem w salonie.
- Córeczko, właśnie dostałam pracę w jednej z gazet.  – uśmiechnęła się.
- Gratuluję mamo! A w jakiej? – odpowiedziałam jednocześnie uściskując mamę.
- Założę się, że ją kojarzysz zgaduj.
- No nie wiem. Nie każ mi zgadywać. Wiesz jak bardzo tego nie lubię. – robiłam się coraz bardziej niecierpliwa.
- W Teen Vogue.
- Aaaaa! To moja ulubiona gazeta! – krzyknęłam na cały dom.
- Wiem, wiem, dlatego właśnie 2 tygodnie złożyłam swoje CV do tej właśnie gazety. Wiedziałam, że się ucieszysz. – odpowiedziała uśmiechając się.
- O matko! To super! Będę czytać artykuły własnej matki w mojej ulubionej gazecie! – powiedziałam skacząc dookoła kanapy.
Moja rodzina jest całkiem bogata. Mama jest zawodowym fotografem oraz dziennikarką i w swojej karierze pracowała już w wielu popularnych gazetach, robiła wywiady z gwiazdami oraz przeprowadzała z nimi sesje zdjęciowe. Dzięki temu miałam okazję poznać niektóre z nich. Natomiast mój tata ma własny biznes w Kanadzie, dzięki czemu zarabia sporo kasy. Moim zdaniem pieniądze nie są ważne, ale fajnie jest wiedzieć, że mogę liczyć na rodziców, gdy chcę kupić sobie coś na czym bardzo mi zależy.
- A tak odchodząc od tematu to mogłabym wyjść i rozejrzeć się po okolicy? – spytałam po tym, jak już ochłonęłam nową wiadomością.
- Oczywiście tylko nie wróć późno. Pamiętaj, że jutro jest twój pierwszy dzień w szkole. – odpowiedziała.
- Nie martw się mamo, niedługo wrócę. Pa! – odpowiedziałam, a następnie wyszłam z domu, po drodze chwytając z haczyka przy drzwiach klucze.
Gdy już wyszłam nałożyłam słuchawki na uszy i słuchając muzyki zaczęłam iść przed siebie. W czasie spaceru dowiedziałam się, że całkiem blisko domu znajduje się mały sklepik spożywczy, niedaleko którego znajdował się przystanek autobusowy, z którego najprawdopodobniej będę się wybierać do szkoły. Po godzinie dostałam smsa:

Od Mama: Pamiętaj, że jutro musisz wcześnie wstać.

Czytając go nagle na kogoś wpadłam. Gdy podniosłam głowę zobaczyłam nad sobą chłopaka wyciągającego do mnie rękę. Podałam mu swoją i pomógł mi wstać. Był nieziemsko przystojny. Był to wysoki brunet z czekoladowymi oczami i pięknym uśmiechem.
- Przepraszam. To moja wina. Jestem Justin, a ty? – spytał nieznajomy.
- Nic się nie stało. Ja jestem Jessica. – odpowiedziałam onieśmielona jego nieskazitelną urodą.
- Jesteś nowa w mieście? Nigdy cię tu nie widziałem. – uśmiechnął się, przez co bardziej się zawstydziłam.
- Tak. Wprowadziłam się tu dzisiaj razem z mamą.
- To super! Wiesz co, muszę już lecieć. Umówiłem się z kumplem. Miło cię było poznać. Mam nadzieję, że jeszcze się zobaczymy. – mrugnął do mnie jednym okiem przez co ledwo stałam na nogach.
- Ciebie też. Pa!
- Pa! – i odszedł.
Jeszcze chwilę stałam w miejscu, ponieważ nie mogłam uwierzyć jak ktoś może być taki idealny. Po 15 minutach dotarłam do domu, powiadomiłam mamę, że wróciłam i poszłam do swojego pokoju. Spakowałam książki i inne potrzebne rzeczy do szkoły na jutro, pościeliłam łóżko, wzięłam piżamę z szafy i poszłam do łazienki wziąć prysznic. Po 20 minutach wyszłam i zobaczyłam, że dostałam smsa od mojej przyjaciółki z Kanady.

Od Roxi: I jak tam w Atlancie? :)

Do Roxi: Spotkałam dzisiaj na spacerze super przystojnego chłopaka. Nazywa się Justin. Mówię ci, po prostu BOSKI! A tak poza tym to boję się jutrzejszego dnia. Chciałabym, żeby w nowej szkole nie uważali mnie za nudną kujonkę…

Po chwili dostałam smsa z odpowiedzią.

Od: Roxi: OMG *.* Chciałabym go zobaczyć! Nie martw się, jesteś super dziewczyną. Muszą cię polubić!

Do Roxi: Mam nadzieję :( Ja już idę spać, nie chcę się spóźnić pierwsze dnia w szkole. Dobranoc :*

Od Roxi: Dobranoc :*

Odłożyłam komórkę na szafkę nocną, która stała obok łóżka i po kilku minutach zasnęłam.

__________________________________________________________________
No to macie pierwszy rozdział. Tak na marginesie to w tym opowiadaniu Justin nie jest sławny. Proszę o szczere komentarze. Będę bardzo wdzięczna :)

6 komentarzy: